Cześć, chcę wam opowiedzieć o kolejnej książce którą przeczytałam :
„The Town Mouse and the Country Mouse”
Opowieść ta jest o dwóch myszach : Pipinie (myszy ze wsi) i o Tobym (myszy z miasta). Pewnego chłodnego i wietrznego dnia Pipin usłyszał pukanie do drzwi, otwiera a tam jego kuzyn Toby. Pipin ugościł swego kuzyna i zrobił mu wygodne, miękkie siedzenie z mchu. Toby uznał, że siedzenie jest za wilgotne. Wieczorem Pipin robił kolację, wybierał najlepsze orzechy i jagody jakie tylko miał, ale Toby powiedział, że nie znosi orzechów. Świtem Toby powiedział, że muszą iść już na pociąg. W pociągu Pipin podziwiał widoki przez okno. O zmroku pociąg dotarł na miejsce. Myszy wyskoczyły z pociągu i biegły przez ruchliwe ulice. Gdy weszły do budynku, w którym mieszkał Toby było ciemno, ale gdy weszły na górę było jasno i na stole stała uczta. Myszy najpierw się pobawiły w pokoju zabaw, a następnie zasiadły do uczty. Nagle przy stole pojawił się kot i zaczął gonić myszy. Toby i Pipin ledwo co zdążyli uciec do nory Toby’ego i poszli spać. Następnego ranka Toby dał Pipinowi mapę jak dotrzeć na stację kolejową, myszy się pożegnały i Pipin pobiegł na pociąg. Wieczorem Pipin był już w domu.
Bardzo fajna książka, jeśli chodzi o mnie to wybieram mieszkanie na wsi!
ja tam wolę miasto 🙂